Inauguracyjne spotkanie
Klubu G&S za nami!
Ci, którzy byli chyba
potwierdzą, że było klimatycznie, różnorodnie i chyba nikt się
nie nudził.
Po słodkiej chwili przy
kawie, herbacie i domowych wypiekach, na wprowadzenie w klimat,
zagrałem cztery utwory z mojego klasycznego repertuaru.
W myśl
zasady "Zacznij od Bacha", nieodżałowanego Zbigniewa
Wodeckiego, zacząłem od
Preludium D-dur J. S.
Bacha
(transkrypcja Preludium z
I suity wiolonczelowej G-dur ),
a następnie wykonałem
trzy utwory postromantycznego geniusza gitary,
Agustina Barrriosa
Mangoré:
Vals No 3 (triste)
Julia Florida
(barcarola)
i Vals No 4 (brillante).
Mam nadzieję, że po w
ich wysłuchaniu dla wszystkich stało się jasne, dlaczego nazywa
się tego paragwajskiego kompozytora i wirtuoza "Chopinem
gitary".
* * *
Wyrazy najwyższego
uznania składam na ręce sześciu śmiałków, którzy po
kolei odczytali wylosowane fragmenty wiersza Stanisława Jachowicza
"Cudze chwalicie, swego nie znacie". Dzięki nim,
większość z nas, pierwszy raz w życiu, usłyszała ten utwór w
całości.
Wrzucam ten tekst tutaj,
jak obiecałem, by dać szansę na przypominanie sobie jego treści,
która, chociaż w sielankowy, wręcz idylliczny, ale jednak pełen
uroku sposób opisuje piękno krajobrazu polskiej wsi oraz podkreśla
jedną z naszych najcenniejszych cech narodowych jaką jest
gościnność.
* * *
1.
Cudze
chwalicie,
Swego nie
znacie,
Sami nie
wiecie,
Co
posiadacie!
A boć nie
śliczne,
Te wioski
liczne?
Ten kraj
kochany?
2.
Bogate
łany,
Bujne
ogrody,
Łączka
wesoła,
A na niej
trzody
Widzisz
dokoła.
Z daleka
borek,
Na górze
dworek,
W koło
topole,
A tam na
dole
Strumyk,
jak wstęga
Ku rzece
sięga,
3.
Tu niskie
chatki,
A przy
nich dziatki,
Hoże,
rumiane,
Jak
umalowane.
Co to za
życie!
O! Takie
dziecię,
Widzieć
wam trzeba:
Z partyką
chleba,
Z ułamkiem
sera;
Tam dusza
szczera,
Pełna
prostoty,
A nie brak
cnoty,
4.
Przy
chatce, chatka,
W pracy
czeladka,
W polu
figury,
W podwórku
kury.
Na oknie
kotek,
Przy
płotku płotek,
I pies
przy budzie.
5.
A co za
ludzie!
Każdy
gotowy,
Sercem i
słowy,
Przyjąć
w gościnę,
Da i
pierzynę,
Sobie
odejmie
A da
uprzejmie;
Gdyś
wstąpił w progi,
Toś już
nam drogi.
Tu zacna
matka,
Uczy
pacierza,
O Bogu
prawi,
Dobro
rozszerza.
6.
Nie jedź
po świecie,
Znajdziesz
tu przecie
Nie
zgorszę rzeczy.
Nikt nie
zaprzeczy,
Że w tym
kąciku,
Cnoty bez
liku,
Uczucia
żywe,
Serca
poczciwe.
Na spotkaniu nadmieniłem,
że Jachowicz był kumplem z młodości niejakiego Mickiewicza, i że
uważany jest za prekursora polskiej literatury dla dzieci.
Przynajmniej niektórzy znają "Pan kotek był chory", czy
"Piał kogucik", wiersze, które czytane są dzieciom do
tej pory i, co najważniejsze, dzieci ich chętnie słuchają.
Następnie przeskoczyliśmy
zgrabnie do muzyki rockowej drugiej połowy XX w. i, w ramach części
"Open Mic" przeznaczonej na prezentacje amatorskiej
twórczości muzycznej i poetyckiej, zabrzmiały dwa super hity zagrabe na dwióch gitarach elektrycznych:
"Nothing else matters" i "Stairway
to heaven".
Do tej prezentacji zainspirował mnie Bartek
Malikiewicz, który po ponad rocznej przerwie spowodowanej
zawieszeniem przeze mnie zajęć, wrócił jak tylko dowiedział się
o możliwości ich kontynuacji i zagrał mi te utwory tak dobrze, że
uznałem za wręcz konieczne zaprezentowanie ich na estradzie.
Nadmienię jeszcze, że przed tą przerwą uczył się u mnie
zaledwie rok, od zera. Na gitarze elektrycznej, po raz pierwszy w
życiu, zagrał ze mną w poniedziałek, a już w czwartek wystąpił
publicznie ze znakomitym efektem. Dzięki nagraniom zrobionym
telefonem przez jego tatę, mamy pamiątkę tego wspólnego występu,
którą udostępniam po poniższymi linkami:
Ostatnią częścią
wieczoru było wspólne śpiewanie. A ponieważ specyfiką tych
spotkań ma być łączenie tradycji z nowoczesnością, pierwszą
piosenką wpisaną do klubowego śpiewnika została "Prząśniczka"
Stasia Moniuszki, którą zaśpiewaliśmy dwukrotnie. Raz wszyscy
razem, a potem z podziałem na panie i panów. To, właśnie,
wykonanie zarejestrowała moja siostra, Dagmara, której piękny głos, z
racji bliskości mikrofonu, dominuje w partii żeńskiej, a "serce
roście" gdy słyszy się grzmiące, męskie głosy.
Na koniec, w listopadowy
klimat, gdy wspominamy tych, którzy poprzedzili nas w drodze do
wieczności, przy bliskim oryginałowi, akompaniamencie innego mojego
ucznia, jeszcze z czasów pracy w szkole muzycznej - Kamila
Radeckiego, odśpiewaliśmy, mniej lub bardziej poprawną
angielszczyzną, "Tears in heaven" E. Claptona.
Po oficjalnym zakończeniu,
dwóch kolegów ze szkolnej ławki, czyli mój syn - Bartek
(pianista i wokalista), który do tej pory obsługiwał rzutnik i
Wojtek Smołka (gitarzysta i beatboxer) urządzili
spontaniczne jam session wcielając ideę GUITAR & SONG.
Mam nadzieję, że w taki właśnie, nieoficjalny sposób będziemy
kończyć następne spotkania.
* * *
Gorące podziękowania
kieruję w stronę Pana Stanisława Ratajczyka, dyrektora
żorskiego MOK-u, za przychylność okazaną tej inicjatywie, a także
pracownikom tej zacnej i przyjaznej instytucji na czele z Panią
Elżbietą Koczar, za wszelką pomoc w promocji i organizacji
projektu.
Z serca dziękuję także
mojej żonie, Małgosi i córce, Agnieszce za smakowite wypieki i
obsługę poczęstunku.
Już dziś zapraszam, na
samym początku Nowego Roku, 4 stycznia, w środę o 18.00 na
świąteczne spotkanie klubu. Tym razem zagram tylko jeden utwór na
przywitanie. Będzie trochę kolęd, trochę Beatlesów i kolejna
okazja wykazania się odwagą przeczytania ze sceny fragmentu
poetyckiej klasyki.
* * *
Gdyby ktoś z Czytelników
chciał podzielić się w ramach wieczoru, swoją twórczością lub
inną aktywnością artystyczną, proszę o kontakt mailowy.
OPEN
MIC jest właśnie dla CIEBIE!
DO ZOBACZENIA!!!